Archiwa tagu: wołowina

Mam ochotę na burgera

11148680_894420673951490_8984302353455623822_o

W Warszawie jak wiadomo jest bez liku knajpek, które serwują burgery. Jest jednak restauracja do której lubię wracać i moim skromnym zdaniem zajmuje podium klasyfikacji „burgerowni”. Jest to restauracja Barn Burger i mieści się przy ul. Złotej 9.

Jest to średniej wielkości lokal o przyjemnym stonowanym wystroju, z dominującymi akcentami amerykańskimi (wiszące na ścianach tablice rejestracyjne z różnych stanów USA i ciekawe zdjęcia tematyczne). Barn Burger zawsze ma mnóstwo klientów, a zawdzięcza to swojej renomie i atmosferze. Wszystkie burgery na, których widok ślinka cieknie przygotowują codziennie na miejscu ze świeżo mielonej sezonowanej wołowiny najwyższej jakości rasy Charolais. Atutem są ich pyszne bulki wzbogacone  błonnikiem. Do burgerów dorzucają wyśmienity własny sos BBQ, salsę fresca, frytki oraz sałatkę Colesław. Czytaj dalej Mam ochotę na burgera

Biesiada w Podwalu

Podwale 25 Piwna Kompania - sesja zdjeciowa (2)

Niedawno, spacerując z chłopakiem w poszukiwaniu nieszablonowej restauracji, natknęłam się na knajpę, która wystrojem, menu i całą klimatyczną otoczką, z powodzeniem odzwierciedla uroki biesiadnego życia. Zapewne niektórzy z was, już po tym jednym zdaniu odszyfrowali nazwę miejsca, o którym dzisiaj wam opowiem. Mowa o Restauracji Podwale 25 Piwna Kompania, mieszczącej się dla odmiany przy ulicy Podwale 25, na Starym Mieście. Brak kreatywności czy logiczne myślenie? Tego nie wiem, ale nazwa i jej lokalizacja na pewno są w takiej kombinacji łatwe do zapamiętania.

Już na wejściu wzrok przyciąga szczegółowo zaplanowany wystrój. Wysokie łuki, porządne, drewniane stoły, stare walizki i słoiki, przypominające te z konfiturami babci, przyozdobione pięknymi chustkami. Klimat miejsca sprawił, że poczułam się jak w ogromnej, wiejskiej gospodzie, pełnej „prawdziwego jadła”. W takich okolicznościach mój żołądek, od razu zażądał porządnego obiadu. Czytaj dalej Biesiada w Podwalu

Dobry chińczyk w mordorze

Zdrowe i systematyczne odżywianie to podstawa dobrego samopoczucia i metabolizmu. Spędzamy w pracy mniej więcej 8 godzin dziennie, a nie każdy z nas ma możliwość i chęć przygotowywania jedzenia z rana by móc je zabrać do pracy. Na ratunek przychodzi „Pan Kanapka”, „Kura do biura”, „Pan Sushi” czy inny biurowy handlowiec potraw z plastiku. Większość takich propozycji ma wspólną cechę – nie trzeba nigdzie wychodzić, wszystko dostaniesz dosłownie na biurko. Czyżby takie rozwiązania były dla ludzi zapracowanych, czy też leniwych? Osobiście, radzę wyjść z biura i zaczerpnąć odrobiny świezego powietrza. Krótki spacer nie tylko polepszy samopoczucie ale i pozwoli poznać smaki dalekie od biurowych plastików, na przykład smaki kuchni chińskiej.

Dlaczego zaakcentowałem ludzi pracujących? Otóż lokal mieści się na warszawskim mordorze, czyli na Mokotowie, który stanowi kumulację przestrzeni biurowej i siedzib różnych firm. “Dobry chińczyk nie jest zły” – tak powiedział mój kolega z pracy, gdy zaproponował pójście na przerwę obiadową. Restauracja nazywa się Ngan Ha i mieści się w dolnej części jednego z biurowców przy ulicy Domaniewskiej 41A, 3 minuty pieszo od przystanku tramwajowego i autobusowego Domaniewska. Czytaj dalej Dobry chińczyk w mordorze